Ufff, no jednak dwójka w domu to niezłe wyzwanie, w tym tygodniu nie tknęłam maszyny, za to oprócz, wycierania nosa, inhalacji, tulenia i noszenia, udało mi się 25 razy namalować Zygzaka Mc Queena, jakieś 40 razy Kosmoloty, pobawić w chowanego - zabrakło już kryjówek, no i dziś przyszła nam z pomocą płachta, którą uszyłam jakiś czas temu, aby zakryć bałagan na parterze dwupiętrowego łóżka, a która stała się sklepem. Dziś bawiliśmy się w sklep, proszę państwa, w dzień targowy, takie słyszy się rozmowy :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz