czwartek, 14 maja 2015

Dzwoni Babcia i mówi ....

Martusiu, takie piękne magnolie zakwitły w ogrodzie, przesłałam Ci meila na zdjęcia ! No i super. Myślę co teraz zrobić z magnolią, tymczasem udało mi się uszyć wreszcie takie kwiatowe torebki




niedziela, 3 maja 2015

Majówka

Jestem osobą, która ekscytuje się na widok kwitnącego na wiosnę owocowego drzewka, które rośnie sobie samotnie pod naszym balkonem. Wyobraźcie sobie zatem czym był dla mnie spacer po wiśniowych sadach, na który zabrała nas Pani Bożenka - krawcowa, która od jakiegoś czasu pomaga mi w szyciu Bobołków. Pamiętam kiedy przyjechałam tu po raz pierwszy : zimny, szary i smutny krajobraz, przytłaczały dodatkowo ołowiane, ciężkie chmury. Na wiosnę przyroda po prostu wybuchła i zmieniła to miejsce nie do poznania, a na opustoszałych zimą drogach pojawiły się tłumnie traktory. Tłuste obłoczki na błękitnym niebie, piękne słońce i całe zastępy kwitnących drzewek - nic tylko robić zdjęcia. Świeżo uszyte przez panią Bożenkę plecaczki trafiły zatem na plecki dzieciaków i zostały obfotografowane przez mojego męża, który do tej pory utrzymywał że nie potrafi robić zdjęć i w ogóle do tego się nie nadaje :-) Ta wielka fotograficzna improwizacja wyszła chyba jednak całkiem fajnie. Tylko tak się zastanawiam, bo jeszcze kilka lat temu małżonek twierdził, że nie potrafi gotować, a teraz po kilku latach małżeńskiej praktyki, potrafi wyczarować dania, które swoim smakiem zwalają z nóg nawet najbardziej wymagających smakoszy. Co więcej gotowanie stało się jego pasją.  Czyżbym mogła dopatrywać się tu jakiejś analogii w kwestii fotografii :-) Czas pokaże. Na razie cieszę się bo uważam, że zrobił naprawdę fajne zdjęcia, które zupełnie nieoczekiwanie urozmaiciły naszą udaną majówkę