czwartek, 30 kwietnia 2015

Wiosenne spacery


Nie wiem kto się cieszy bardziej z faktu że wreszcie wyszliśmy z domu, ja czy dzieci. Tak czy inaczej spacery są dla mnie niekończącą się inspiracją, szczególnie teraz kiedy natura budzi się do życia , we mnie budzi się całe mnóstwo nowych pomysłów. Plany na week-end majowy - szycie!!! Wreszcie !!!!  Wymalowane tkaniny już czekają !







wtorek, 21 kwietnia 2015

Choroba nie odpuszcza

Nie ma lekko, ale nawet w domu trzeba jakoś wyglądać. Poranne dylematy  - jaka stylizacja na dzisiaj. Dresik a może piżamka....a za oknem piękne słońce. Ech. Pewnie jak już wyzdrowiejemy będzie lał deszcz i grad


niedziela, 19 kwietnia 2015

Wymyślamy własne zabawy

Choroby ciąg dalszy. Brakuje mi już inwencji, co by tu zrobić aby zabawić mojego "zucha". Ostatnio bawimy się w grę, która okazała się po prostu hitem. Kupiliśmy duży karton, na kartonie wymalowaliśmy "węża" z przegródkami, start i meta. Mój syn zarządził, że wąż będzie torem wyścigowym, po którym będą ścigać się samochody.  W każdej przegródce wpisaliśmy polecenia, które wymyślaliśmy razem. Mój 5-cio letni syn był podekscytowany faktem, że on tak samo jak dorośli może tworzyć zasady. A potem już tylko pozostało udekorować naszą planszę potworkami, zygzakami i innymi postaciami z bajek, wylosować tego kto zaczyna, rzucić kostką, no i bawić się i bawić. Śmiechu przy tym co nie miara, nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych, bo nie ma nic piękniejszego niż widok roześmianego, zaaferowanego dziecka, które wykonuje polecenia wymyślone przez samego siebie. I co najważniejsze, zabawka którą zrobiliśmy sobie sami, nie poszła do kosza już pierwszego dnia, bawimy się nią już od tygodnia, zapraszamy do zabawy wszystkich nas odwiedzających. Oczywiście najśmieszniej jest kiedy babcia staje na polu, w którym zgodnie z poleceniem ma wykonać fikołka :-) Ale wtedy stosujemy taryfę ulgową i wymyślamy na poczekaniu coś łatwiejszego.

No i co, proste zabawy są najfajniejsze. 1,50 PLN - tyle kosztował nas karton



P.S. Bobołek bawił się z nami i choć niewiele rozumiał to bardzo podobały mu się migające przed oczami kolory i wysiedział spokojnie aż do mety :-)

piątek, 10 kwietnia 2015

Piątek - dzień targowy

Ufff, no jednak dwójka w domu to niezłe wyzwanie, w tym tygodniu nie tknęłam maszyny, za to oprócz, wycierania nosa, inhalacji, tulenia i noszenia, udało mi się 25 razy namalować Zygzaka Mc Queena,  jakieś 40 razy Kosmoloty, pobawić w chowanego - zabrakło już kryjówek, no i dziś przyszła nam z pomocą płachta, którą uszyłam jakiś czas temu, aby zakryć bałagan na parterze dwupiętrowego łóżka, a która stała się sklepem. Dziś bawiliśmy się w sklep, proszę państwa, w dzień targowy, takie słyszy się rozmowy : 






wtorek, 7 kwietnia 2015

Jak kreatywnie spędzić tydzień z dwójką w domu...


Miał być w tym tygodniu odpoczynek po dość pracowitym okresie przedświątecznym, tymczasem szykuje się jeszcze więcej pracy. Choroba oznacza bowiem, że mama między 9 a 15 nie może siedzieć przy maszynie, a musi zamienić się z krawcowej w przedszkolankę. No nic, staram się znaleźć pozytywy. To też może być fajny czas, w którym razem robimy coś kreatywnego. Dzisiaj np. stworzyliśmy Kodeks Domowy, każdy z nas wymyślił po kilka zasad, które od dziś będą obowiązywać w naszej małej społeczności, oraz spisaliśmy je na kartce, która wisi na drzwiach wejściowych. Oprócz tego, mój syn wymyślił nowy worek do przedszkola, ma być z jego aktualnym bohaterem, który nie schodzi z ust od czasu ostatniej wizyty w Teatrze Guliwer, czyli z Panem Maluśkiewiczem. Dziś go razem projektowaliśmy :-)

W ogóle pomyślałam sobie, że będę spisywać tu nasze domowe przygody. Kartki giną, pamiętniki też, a tak to kiedyś moi synowie może to przeczytają i docenia starą matkę, jak to im czas organizowała podczas wspólnych zabaw. Oby mi tylko zapału starczyło :-)


A jak już tak sobie porysowaliśmy i pomalowaliśmy, to zostałam skomplementowana :-) Usłyszałam : "mamoo, ale ty fajnie malujesz , masz to po mnie" :-)

No i efekt końcowy : WYSPA KICHNĘŁA !

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Backstage


No i jeszcze takie kuluary naszego szycia. Mała pracownia, w której mnóstwo na podłodze nitek, kredek, zabawek, kartek z rysunkami...... Dość ciekawie pracuje się przy takiej gromadce, szczególnie kiedy sezon grypowy i częściej siedzimy w domu i nie chodzimy do przedszkola. Maszyna cała już obklejona kolorowankami, ale to dość sentymentalna dla mnie sprawa, bo tę samą maszynę ja kiedyś obklejałam kiedy moja mama szyła a ja plątałam się jej między nogami, zresztą moje naklejki do tej pory zdobią maszynę. Można powiedzieć że to dzieło wielopokoleniowe :-) Wesołych Świąt życzę wszystkim tym co tu  zaglądają !!!

Wielkanocne szycie

Dzisiaj lany poniedziałek, baaardzo spokojnie go spędzamy. Nareszcie mam chwilkę aby zajrzeć na bloga i powrzucać trochę zdjęć torebek, które szyłam ostatnio na zamówienie Zajączka :-)