O mnie

Blog który początkowo miał być wizytówką mojej działalności krawieckiej, teraz kiedy dorobiłam się już własnej strony internetowej oraz dwójki wspaniałych synów ewoluował do roli pamiętnika. To miejsce gdzie chciałabym opisywać dla nich (jak już dorosną), jak razem spędzaliśmy czas, i jak musieli znosić moje szycie (bez którego z kolei ja nie mogę żyć) Dla was z kolei może będzie fajną inspiracją do kreatywnych zabaw z dziećmi oraz kreatywnego spędzania czasu sam na sam ze swoimi pasjami  :-)

A jak to się zaczęło ?

Zanim mama przyniosła maszynę, która miała stać się antidotum na jesienno-zimową smutałkę, bakcyla do szycia połknęłam całkiem przypadkowo w sercu "wyszywanek" - czyli w Łowiczu




"Wyszywanki", to tytuł komiksu jednej z moich ulubionych autorek - Marjanne Satrapi. W komiksie, po skończonej pracy, kobiety udają się na zasłużony odpoczynek aby napić się herbaty z samowaru i poplotkować trochę przy tytułowych wyszywankach. Jak mawia babcia, plotki oraz robótki ręczne są potrzebne bo pozwalają przewietrzyć sobie serce. Z pozoru banalne wyszywanki stają się jednak pretekstem do poważnych rozmów, nie tylko o życiu i o sytuacji kobiet w Iranie.

Dla mnie wyszywanki są przyjemnością, po skończonym dniu spędzonym głównie na zabawach z dziećmi oraz pracy, kiedy w domu zapada błoga cisza, siadam sobie,  wymyślam i maluję, wyszywam i szyję. Dla mnie wyszywanki to wspaniały sposób na przewietrzenie sobie umysłu

A jak nie pracuję i nie szyję, to jeszcze lubię sobie :

zimą pojeździć na nartach (druga połowa na desce)


latem posiedzieć na plaży na której jest zimno i nikogo nie ma 


...ale tak najbardziej, to lubię sobie posiedzieć w domu


i oczywiście szyć i malować, albo nie, malować i szyć !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz