niedziela, 2 sierpnia 2015

Spontan

Nie ma to jak jechać do sklepu po gacie, wrócić z namiotem i następnego dnia rozstawić go na mazurach. A na mazurach spotkać na pomoście cudownych ludzi, przegadać z nimi pół nocy  podczas gdy nasze dzieci smacznie sobie chrapią kilka metrów dalej w namiotach ( nawet nie trzeba elektronicznej niani, w takiej głuszy słychać nawet jak mrówki idą w nocy na siku ) ...no i co najciekawsze stwierdzić że w realu mieszka się w tej samej dzielnicy. I choć pogoda nas nie rozpieszczała, to był to jeden z najbardziej udanych week-endów. Spontaniczne decyzje często okazują się strzałem w dziesiątkę :-)))








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz